Robin Lee

Po raz pierwszy znajduję się w kopule geodezyjnej (kulistej strukturze opartej na sieci ogromnych kręgów) na zapleczu sklepu o nazwie ,,Narnia”, sprzedającego wina w dzielnicy Brooklynu – Williamsburgu. Zamykam powoli oczy i postępuję zgodnie ze wskazówkami.

Wiedziony głosem, który teraz wydaje się wszechobecny, oddycham tymi wszystkimi rzeczami, o których nie odważyłbym się mówić, angażując z największą możliwą siłą całe swoje ludzkie wnętrze.

Echo wydobywające się z mojego wnętrza, cała moja sakralna przestrzeń jest wypełniona uczuciami. Czuję ogromną głębię niewypowiedzianych słów i zatraconych możliwości podczas każdego uderzenia serca, wdechu i wydechu.

Poruszam masą swojego ciała w harmonii z oddychaniem. To jest jak taniec pomiędzy strachem i poddaniem, prostą czynnością podejmowania działania i zezwalania na jego oddalanie, dawania upustu traumie i odczuwania ulgi.

Oddychanie może pomóc naszemu organizmowi oczyścić się z przebytej traumy

Moc świadomego oddychania

Wdech brzuchem, wydech sercem. Połączenie starożytnych emocji z fizycznymi intencjami, to jak delikatna operacja na wszystkich ranach, które do tej pory pozostawały szeroko otwarte. Przestrzeń w okolicy podbrzusza to energetyczna przystań naszych pełnych wątpliwości myśli i traumatycznych przeżyć z przeszłości, przemieszczających się okrężnie przez czasami nawet bardzo długi okres czasu. W obrębie znajomej kakofonii to, przed czym się bronimy, natarczywie powraca i wzmaga się, gdy o tym mówimy.

Pranajama to magia czarów – stanu bycia, głębokiego uwolnienia, koniecznego połączenia się ze świadomością, za którym tak bardzo tęsknimy, gdy czujemy się samotni. To pozwalanie esencjonalnej sile naszego życia, by przebiegała w sposób w pełni świadomy – bardziej niż na zasadzie dużej ilości przypadkowych zdarzeń, z których nie zdajemy sobie w pełni sprawy, tak aby niosła nas magia. Można to porównać do bicia serca, które odbywa się bez wysiłku, to tak jak wypełnianie płuc, które wynika samo z siebie.

Codziennie, w każdej przeżytej chwili, nasze ciało oddycha samodzielnie. Nic nie musimy robić, lecz przy świadomym podejściu do tego zjawiska jesteśmy w stanie uczynić wiele rzeczy. W sposób alchemiczny możemy zalegającą w nas czarną materię zamienić w oddech, płynąć wraz z naszym oddechem i uwolnić się od złogów w procesie oddychania.

Podczas świadomego oddechu jesteśmy w stanie uwolnić się od ciężaru, do noszenia którego zdołaliśmy się już tak bardzo przyzwyczaić, że nie zdawaliśmy sobie z niego sprawy, aż do momentu gdy znów poddaliśmy się bezwładnemu dryfowaniu na powierzchni.

Nauka wydychania tego, co jest naszym ciężarem

Nauka uzdrawiania siebie

Podczas opisanej na wstępie sytuacji, mającej miejsce na zapleczu sklepu ,,Narnia”, roniąc łzy, znalazłem wolność, która miała określony smak i przyprawiła mnie o wewnętrzne wibracje. Zagubiłem pewność siebie i tego, gdzie kończy się moje ciało a zaczyna wszechświat. Moje ograniczenia zniknęły, co pomogło mi dostrzec granice mojego ciała, będące niczym innym niż zwykłe linie nakreślone kredą w kosmosie.

To, co ja w sobie noszę, jest również w tobie. To, co nosisz ty, ja również niosę ze sobą.

Dziewięć innych oddychających serc i brzuchów, leżących wraz ze mną w kopule geodezyjnej, wydychających swoje stare przeżycia, aby zniknęły w eterze – to doskonałe przekazanie traumy w otchłań nicości, to odwiecznie przerabiana lekcja uwalniania się. Pośród deklaracji osobistej siły, wyjącego smutku, okrzyków wojennych i cichej mądrości – pojawiło się zbiorowe wyzwolenie, jak wykopalisko, które właśnie wyszło na jaw.

Niesamowite, głębokie zanurzenie w nasze złote naczynia krwionośne pozwoliło dostrzec tkwiące w nas narzędzia, które potrzebujemy aby żyć w prawdzie. Istnieje monumentalna moc w funkcji, którą często traktujemy jako oczywistą. Dyscyplina właściwego oddychania powinna stanowić naszą codzienną, świadomą czynność, której towarzyszy niewytłumaczalna i niesamowita jakość wdychania wykonywanego z należytą uwagą i dbałością, a następnie wydychania z pełną otwartością, uosabiającego wszystko to, czego naprawdę potrzebujemy, aby dokonać samodzielnego uleczenia. Jest to niezwykle ważne.

Odpowiedzi, których poszukujemy, nie są poza nami, lecz w nas samych, zaś nasze złogi czarnej materii są inne, ale nie oddzielne.

Stosując codzienną praktykę właściwego oddychania, możemy w pełni się uleczyć, gdyż oddychanie oczyszcza ciało z energii związanej z traumatycznymi przeżyciami.

Zbuduj sobie bezpieczne sanktuarium poprzez, po pierwsze, oczyszczenie przestrzeni, z której będziesz korzystać, nadając jej przyjemny zapach, oświetlając blaskiem świec, puszczając lekką muzykę w tle i otaczając się wygodnymi kocami i poduszkami.

Leżąc wygodnie na podłodze lub na łóżku, postaraj się zrelaksować i rozluźnić swoje ciało.

Zacznij od naturalnego oddychania. Połóż ręce wzdłuż ciała, odwracając dłonie do góry i trzymając jedną rękę na brzuchu, a drugą na sercu.

Zacznij od głębokich wdechów, wciągając powietrze do brzucha, a następnie wykonując drugi głęboki wdech przez serce. Powinieneś mieć uczucie, że wlewasz tlen w te obszary. Staraj się być świadomy wszystkich uczuć i myśli, które się nasuwają w takim momencie, pozwalając im swobodnie płynąć.

Wydychaj powietrze ustami, ufając wskazówkom wypływającym z towarzyszących Ci odczuć.

Wykonuj wdech do serca i bądź świadomy pojawiających się uczuć

Oddychaj. Relaksuj się. Odczuwaj.

Zachowując kolejność – brzuch, serce, usta – powtarzaj takie aktywne oddychanie przez 30 minut, po czym przez 15 minut relaksuj się oddychając normalnie.

Pamiętaj, aby przerwać tę czynność, jeśli poczujesz jakikolwiek dyskomfort. Zwolnij, jeśli jest Ci to potrzebne i wsłuchuj się w swoje ciało. Pozwól sobie na łzy, krzyk, jakikolwiek odgłos, którego w danej chwili potrzebujesz. Jeśli pojawiają się w Twojej głowie jakieś informacje – przesłania, afirmację, mantry – powtarzaj je na głos, czy jakkolwiek uważasz, że będzie to w danej chwili właściwe.

Kiedy poczujesz, że możesz zakończyć to ćwiczenie, pozostań w pozycji zrelaksowanej Savasana i powróć do naturalnego tempa oddechu. Możesz poczuć mrowienie, lub napięcie w dłoniach, lub uczcicie lekkiego fizycznego wyczerpania. Jest to stan przejściowy i oznacza, że faktycznie coś się zadziało.

Po takim ćwiczeniu możesz odczuwać podwyższoną wrażliwość, a więc najlepiej unikaj używek, hałasu i jasnego światła. Pielęgnuj w sobie przepływ energii i zwracaj uwagę na to, co pojawia się w Twoich snach i marzeniach.

tłumaczenie: Hanna Baurowicz-Fujak dla strony Wiedzaochrania.pl