Dr. Gabor Maté
Alternet
Thu, 24 Dec 2015 18:42 UTC

© Chris Kilham
Banisteriopsis caapi, winorośl rosnąca w dżunglach Ameryki Południowej i używana do warzenia psychodelicznego napoju ayahuasca (czyt. ajałaska).

Duch rośliny umożliwia ludziom kontakt z ich tłumionym bólem i traumą

Jako lekarz wykształcony na Zachodzie  od dawna zdawałem sobie sprawę z ograniczeń współczesnej medycyny w leczeniu przewlekłych stanów chorobowych ciała i umysłu. Lekarze są w stanie zmniejszyć negatywne skutki wielu chorób, jednak w procesie poszukiwania właściwej metody i odpowiednich środków farmakologicznych, często zatracamy to, co stanowi esencję całego procesu leczenia. Jest to jednym z powodów popularności ayahuasci, amazońskiej rośliny leczniczej, na którą zwróciło uwagę wielu lekarzy kultury zachodniej w poszukiwaniu sposobów leczenia chorób fizycznych i psychicznych w świecie pogłębiającej się alienacji, charakterystycznej dla naszej kultury.

Niedawny przypadek śmiertelny obywatela Kanady podczas ceremonii ayahuasci w peruwiańskim centrum szamańskim spowodował negatywne, lecz być może konieczne zainteresowanie tym tajemniczym obrzędem.

Holistyczne podejście do leczenia jest pełne przykładów metod i rozległej wiedzy Aborygenów na temat terapii naturalnych. Podobnie jak wiele znanych na świecie praktyk terapeutycznych opartych na roślinach, również stosowanie ayahuasci wywodzi się z wielowiekowej tradycji, w której umysł i ciało były postrzegane jako elementy nierozłączne.

Kobieta, którą znam osobiście, utraciła zdolność poruszania się w wyniku pewnej choroby autoimmunologicznej, często mającej skutki śmiertelne. Dwa lata temu zaczęła terapię z wykorzystaniem ayahuasci. Obecnie jest samowystarczalna i niezależna w przemieszczaniu się. Kolejna ma za sobą kilkanaście prób samobójczych, a po takiej samej terapii tryska dziś energią i pozytywnym nastawieniem do życia.

Osobiście znam przypadki ludzi, którzy pokonali najprzeróżniejsze nałogi, uzależniania i samookalaczające się zachowania pod wpływem tej rośliny. Niektórzy uwolnili się od chronicznie towarzyszącego im w życiu wstydu, inni od mentalnego niebytu wynikającego z depresji, wewnętrznych leków i niepokojów.

Roślina ta nie ma właściwości leku w sensie kultury zachodniej, tj. nie jest związkiem chemicznym atakującym patogeny i uzdrawiającym zmienioną patologicznie tkankę. Nie jest to preparat, który można stosować na stałe, aby wyleczyć przewlekłą chorobę atakującą np. system nerwowy. Zdecydowanie nie jest to także psychodelik do rekreacyjnego stosowania w celu ucieczki od rzeczywistości.

Postępując zgodnie z właściwym ceremoniałem i pod opieką doświadczonego fachowca można stosować ayahuascę – lub raczej jej Ducha, jak mówi tradycja – w celu zrozumienia nękających nas traumatycznych emocji, tłumionego bólu oraz innych czynników skutkujących dysfunkcją stanów umysłu, które zaburzają wewnętrzną harmonię duszy. Jeśli w sposób świadomy potraktujemy nasze doświadczenie z ayahuascą, jesteśmy w stanie złagodzić, lub pozbyć się bólu, który nosimy w sobie. Tak więc, ayahuasca może w ciągu kilku sesji dać efekt porównywalny z wieloletnią psychoterapią, a nawet lepszy. Ludzie podczas takich zabiegów terapeutycznych są w stanie odzyskać utracone poczucie własnej wartości, ponownie zaufać, zakochać się, uwierzyć w swoje możliwości, po prostu odnaleźć siebie.

Odzyskana jedność ciała i umysłu, dobrze udokumentowana przez najnowsze badania naukowe, oznacza, że ta empiryczna transformacja ma istotny wpływ na układ hormonalny, nerwowy i odpornościowy oraz takie narządy jak mózg, jelita i serce. Stąd właśnie bierze się potencjał terapeutyczny ayahuasci.

Jednak są też złe informacje. Ayahuasca może być wykorzystana jako źródło zysków finansowych przez pozbawionych skrupułów lekarzy, lub w celu gratyfikacji seksualnej, oczekiwanej przez znachorów od podatnych klientów, najczęściej młodych kobiet. Takie przypadki zdarzają się notorycznie w świecie stosującym ayahuascę.

Jednocześnie roślina ta nie stanowi panaceum na wszystko. Nie ma jednego leku, który leczy wszystkich. Moc ayahuasci może penetrować nasz umysł i ciało w sposób wyzwalający głęboko ukrytą wrogość, wściekłość i nienawiść. Choć przemoc wynikająca z zastosowania ayahuasci jest zjawiskiem niezwykle rzadkim, niemal nieistniejącym, to jednak należy być czujnym, gdyż mogła ona leżeć u podstaw wzmiankowanego na początku zdarzenia w Peru. Dlatego trzeba podchodzić do terapii ayahuascą z ostrożnością, głębokim szacunkiem i tylko w uzasadnionych okolicznościach.

O autorze

Gabor Maté  jest kanadyjskim lekarzem, prezenterem i autorem czterech książek. Więcej informacji na: DrGaborMate.com.

Przeczytaj więcej o ayahuasce na SOTT.net:

👉 Dark side of New Age drug tourism: Shaman’s herbal hallucinogen ayahuasca a fatal lure for naive experience junkies

👉 How Psychedelics Saved My Life (wkrótce tłumaczenie!)

👉 South American vine treats neurogenerative disorders and is more powerful than antidepressants

tłumaczenie: Hanna Baurowicz-Fujak dla strony Wiedzaochrania.pl