Pema Chödrön
lionsroar.com
Tue, 23 Feb 2016 18:32 UTC

Tak, to wydaje się dziwne – siedzieć i właściwie nic nie robić. A jednak, według autorki, prosta czynność zatrzymania się to najlepszy sposób na kultywowanie dobrych wartości. Oto pięć sposobów, dzięki którym medytacja czyni nas lepszymi ludźmi.

Zdjęcie: Liza Matthews.

Umysł jest kompletnie nieokiełznany, wręcz dziki. Działania ludzkie są pełne nieprzewidywalności i paradoksów, nacechowane smutkiem, radością, sukcesami i porażkami. Nie jesteśmy w stanie ustrzec się przed takimi doświadczeniami w trakcie naszej egzystencji. Te właśnie aspekty czynią nasze życie wyjątkowym, a dodatkowo nasz umysł zabiera nas w szaloną podróż. Jeśli będziemy chcieli nauczyć się medytacji, staniemy się bardziej otwarci i akceptujący dla doświadczeń, które przynosi nam rzeczywistość, wraz ze wszystkimi trudnościami i wyzwaniami. Medytacja pozwoli nam się zrelaksować, przyjąć adekwatną do okoliczności postawę, bez względu na to, co życie przyniesie.

Istnieje szereg sposobów pracy z umysłem. Jednym z najskuteczniejszych jest medytacja, która otwiera nas na każdy moment naszego życia, zaś każdy z tych momentów jest unikalny i nieznany. Nasz świat mentalny wydaje się być przewidywalny i do okiełznania. Sądzimy, że postrzeganie życia poprzez dziejące się wokół nas wydarzenia da nam poczucie bezpieczeństwa i gruntu pod nogami. Ale to tylko nasza fantazja, bo każdy moment naszej egzystencji jest unikalny i jedyny w swoim rodzaju. Zanim się wydarzy jest wielką niewiadomą. Przecież nigdy wcześniej go nie doświadczyliśmy, zaś każdy następny moment nie będzie już taki sam, jak ten przeżywany obecnie. Medytacja uczy nas jak odnieść się do życia w sposób bezpośredni, tak abyśmy mogli w pełni przeżyć ten jeden, unikalny moment, wolni od wszelkich uprzedzeń i stereotypów.

Medytacja nie jest po to, by dać poczucie komfortu. Inaczej mówiąc, nie po to medytujemy, aby w każdych okolicznościach i nieustanie czuć się dobrze. Domyślam się, że czytając to, możesz być nieco zaszokowany, gdyż wiele osób decyduje się na medytację głównie po to, aby „poczuć się lepiej”. Jednakże nie taki jest cel medytacji. Medytacja daje możliwość wykształcenia w sobie otwartości, spostrzegawczości i wrażliwości na to, co dzieje się wokół. Przestrzeń do medytowania jest tak ogromna, jak niebo nad naszą głową – bezkreśnie rozległa, wystarczająco pojemna, aby pomieści wszystko, co się akurat wydarza.

W trakcie medytacji nasze myśli i emocje przypominają chmury, które przemykają nad głową, znikając na horyzoncie – dobre, przynoszące radość, a także trudne i bolesne – wszystko to przychodzi i odchodzi. Tak, więc, istotą medytacji jest trening w zakresie czegoś, co jest dość radykalne i nie ma nic wspólnego z nawykowymi zachowaniami i wzorcami, z przypisywaniem naszym doświadczeniom naklejek typu: zły, dobry, poprawny, błędny, doskonały, niedoskonały.

Jeśli medytacja miałaby dotyczyć tylko stymulowania dobrego samopoczucia (a sądzę, że wszyscy w głębi duszy mają nadzieję, że o to w niej chodzi), to często mielibyśmy wrażenie, że medytujemy w niewłaściwy sposób, gdyż bywa, że medytacja jest doświadczeniem trudnym i bolesnym. Osoba medytująca często doświadcza znudzenia, niecierpliwości, bólów kręgosłupa – czasem nawet sam umysł może dostarczać uczucia bólu. Medytacja to wrażliwa otwartość i umiejętność bycia ze sobą i w sytuacji, w której się znaleźliśmy przez pryzmat najprzeróżniejszych doświadczeń. Podczas medytacji jesteś otwarty na wszystko to, co życie ci proponuje. Niektóre rodzaje medytacji polegają na osiągnięciu określonego stanu, na transcendencji do poczucia przezwyciężania problemów życiowych, natomiast medytacja, którą ja opisuję, dotyczy przebudzenia w celu pełnego przeżywania naszego życia. Polega na otwarciu serca i umysłu na życiowe trudności i radości, takimi, jakimi aktualnie są, zaś efekty tego rodzaju medytacji nie mają granic.

W procesie medytacji wykształcamy w sobie pięć charakterystycznych cech, które doskonalimy na przestrzeni wielu miesięcy i lat praktyki. Poniżej opisuję te cechy, które mogą być dla ciebie pomocne jeśli kiedykolwiek zadasz sobie pytanie: „Dlaczego właściwie medytuję?”

Wytrwałość

Pierwsza cecha – pierwsza czynność, którą wykonujemy podczas medytacji – to pielęgnowanie i kultywowanie naszej wytrwałości. Kiedyś ktoś mnie zapytał: „Czy wytrwałość, to coś w rodzaju lojalności? A jeśli tak, to w stosunku do czego jesteśmy lojalni?”

Poprzez medytację rozwijamy w sobie lojalność wobec samych siebie i naszych życiowych doświadczeń. Wytrwałość oznacza, że jeśli usiądziemy do medytowania i pozwolimy sobie na przeżywanie tego, co dzieje się w danym momencie, np. twój umysł zacznie podróżować w tempie setek kilometrów na godzinę, zaczniesz odczuwać mrowienie w całym ciele, uderzenia w głowie, drżenie serca, itp., powinieneś pozostać przy tym doświadczeniu, zaakceptować taki stan, nie uciekać, nie izolować się od ogarniającego cię dyskomfortu. Czasami może się zdarzyć, że będziesz siedzieć przez godzinę lub dwie i nie będzie lepiej, więc być może skwitujesz to: „Była to zła sesja medytacji.” Ale właśnie wytrwanie w takim stanie przez 10, 20, 30 min. lub dłużej to uczenie się własnej wytrwałości i lojalności wobec siebie.

Mamy tendencje do naklejania łatek, wydawania opinii i osądów na temat tego, co się wokół dzieje. Wytrwałość – lojalność wobec siebie – pozwala ci na odejście od tych opinii i sądów, na przeżywanie różnych rzeczy bez szukania przyczyny i skutku, bez zastanawiania się nad powodami, lecz doświadczania tego tu i teraz. Medytacja tego cię właśnie uczy, wytrwałości, lojalności wobec samego siebie i niezłomności w przetrwaniu. Jeśli się tego nauczymy za pomocą medytacji, staniemy się osobami o większych możliwościach przetrwania w różnych sytuacjach odbywających się poza naszymi medytacjami, co też nazwać można efektem post-medytacyjnym.

Przejrzyste postrzeganie

Drugą cechą, jaką wykształcamy dzięki medytowaniu, jest przejrzyste postrzeganie, podobne do opisanej wyżej wytrwałości. Czasami nosi ono nazwę jasnej świadomości. Dzięki medytacji jesteśmy w stanie przyłapać samych siebie w momentach, gdy zamykamy się na życie, usztywniamy wobec innych ludzi, oddalamy się od rzeczywistości. Stajemy się niewolnikami neurotycznej reakcji łańcuchowej, ograniczającej nasze możliwości odczuwania radości, lub nawiązywania relacji z innymi ludźmi. Można by pomyśleć, że medytując w ciszy, siedząc nieruchomo i skupiając się na własnym oddechu nie jesteśmy w stanie zbyt wiele zauważyć. Jest jednak wręcz przeciwnie. Poprzez wypracowanie w sobie wytrwałości, za pośrednictwem medytacji uczymy się postrzegania otoczenia przejrzyście, w sposób pozbawiony ocen, opinii i przesądów. Jesteśmy w stanie wyraźnie dostrzec nasze myśli i emocje.

W trakcje mediacji zbliżamy się do samych siebie i dużo lepiej zaczynamy samych siebie rozumieć. Do przejrzystego postrzegania rzeczywistości nie jest nam potrzebna analiza koncepcyjna, uczymy się tego poprzez powtarzalność doznań w naszym umyśle. Medytacja pomaga nam jasno i przejrzyście dostrzec samych siebie oraz wyłapać nawykowe zachowania, czy sytuacje, które ograniczają nasze życie. Rozumiemy swoje opinie i osądy, wraz z mechanizmami obronnymi. Medytacja pogłębia zrozumienie samego siebie.

Odwaga

Cechą trzecią, którą utrwalamy w procesie medytacji jest odwaga. Uważam, że bardzo ważne jest wyodrębnienie tej właśnie cechy, gdyż pomaga przetrwać takie momenty podczas medytacji, o których już wyżej była mowa, czyli gdy nam się wydaje, że „wszystko robimy źle.” Jest ona wykształcana stopniowo i może to być proces powolny. Z czasem jednak zauważysz, że zbudujesz w sobie odwagę dla zmagania się z emocjonalnym dyskomfortem, z życiowymi problemami i udrękami.

Medytacja to proces transformacji, a nie magiczna przemiana, podczas której usiłujemy zmienić samego siebie. Im częściej ćwiczymy, tym bardziej stajemy się otwarci i odważniejsi w naszym życiu. W trakcie medytacji praktycznie nigdy nie odczuwasz, że ci się „udało”. Odczuwasz relaks i otwartość na różne doświadczenia. Ja nazywam to „pełnym wdzięku” procesem transformacji. Podczas budowania w sobie odwagi pozwalamy wielu naszym ukrytym emocjom na ujawnienie się. Unikalne momenty wglądu w samego siebie są właśnie efektem medytacji, zaś to wymaga odwagi, tej odwagi, która rozwija się wraz z upływem czasu.

Poprzez wykształcanie takiej odwagi zaczynamy z większym wdziękiem podchodzić do otaczającego świata. Medytacja pozwala dostrzec wyraźnie to, czego wcześniej nie dostrzegaliśmy, lub zrozumieć coś, czego nie rozumieliśmy. Czasem można określić to mianem „błogosławieństwa”. Podczas medytacji uczysz się jak zmieniać swoje stare nawyki, by znaleźć przestrzeń na własną mądrość, a dzieje się tak dlatego, że nie tłumisz już dłużej tej swojej mądrości. Podczas medytacji ukierunkowanej na zbudowanie odwagi doznajesz poczucia komfortu i bezpieczeństwa w swoim mentalnym świecie, jesteś w stanie połączyć się ze swoimi uczuciami, energią, emocjami. Uwalniasz z siebie słowa i towarzyszące im emocje najlepiej jak potrafisz. Potem zaczynasz zdawać sobie sprawę z tego, że musisz ulżyć swojej pamięci i przechowywanym w niej przeżyciom z przeszłości, z którymi chcesz się rozstać. Zauważysz, że często puszczasz wodze fantazji na temat tego, co jest dla ciebie przyjemne. Sekret tkwi w tym, że wcale nie chcemy tego robić, natomiast chcemy się szczerze otworzyć. Gatunek ludzki chce mieć poczucie, że żyje i chce to życie autentycznie przeżywać. Jednocześnie jednak gatunek ludzki nie czuje się dobrze z ciągle zmieniającą się energią rzeczywistości. Mówiąc wprost, większość z nas zdecydowanie woli komfort naszych mentalnych fantazji i planowania naszych działań, dlatego też medytacja w tym zakresie jest tak trudna. Doświadczanie niepokoju emocjonalnego, proces wykształcania w sobie wytrwałości, przejrzystego dostrzegania stanów i emocji oraz odwagi całkowicie zaburza nasze nawyki. Medytacja wprowadza rozluźnienie w nasze życie, w postrzeganie samych siebie, w radzenie sobie z bólem i cierpieniem.

Skupienie

Czwartą cechą, którą kształtujemy w trakcie medytacji jest umiejętność przeżywania naszego życia w każdym jego momencie. Stanowi to bezwzględną istotę medytacji. Uczymy się skupienia na danym, konkretnym momencie, na tym, że jesteśmy tu i teraz, choć mamy w sobie wiele oporów pod tym względem!

Kiedy po raz pierwszy zaczęłam wykonywać te ćwiczenia, myślałam, że tego nigdy nie opanuję. Dość dużo czasu zajęło mi zanim zdałam sobie sprawę z oporów, które we mnie tkwiły. Skupienie się na danym momencie nie zapewnia nam ani pewności ani przewidywalności. Jeśli jednak nauczymy się relaksować tu i teraz, będziemy umieli się zrelaksować w trakcie czegoś, co jest dla nas nieznane.

Życie nie jest i nigdy nie będzie przewidywalne. Możesz powiedzieć: „Ależ ja lubię nieprzewidywalność”, jednak tak jest tylko do pewnego momentu, tj. gdy brak przewidywalności jest czymś wesołym i ekscytującym. Mam wielu znajomych, którzy pasjonują się np. skokami na bungee i innymi sportami ekstremalnymi. Myśląc o takich doświadczeniach, jestem przerażony, ale przecież każdy ma swój kres i granicę. Ci najbardziej rządni wrażeń mają swoje granice w najdziwniejszych obszarach, dla jednego jest to skok z mostu, dla innego jest to atak histerii, jeśli nie może się napić filiżanki dobrej kawy. Być może dla ciebie tym obszarem jest wejście w tą niepewną i czasami niekomfortową przestrzeń medytacji.

Tak więc, ten moment dojścia do naszej osobistej granicy, akceptacji chwili dziejącej się tu i teraz oraz tego, co nieznane, to pełne mocy miejsce dla tych, którzy chcą przeżyć przebudzenie oraz otworzyć swoje serca i umysły. To inspirujący ogień dla naszych medytacji, paliwo dla naszej transformacji i dla podróży w przyszłość. Medytacja pozwala ci dojść do granicy, uświadomić ją sobie, a następnie pokonać, zaś to sprawi, że lepiej i pełniej będziesz mógł się realizować w swoich związkach i zobowiązaniach. Na tym właśnie polega życie pełnią życia.

Medytacja to swego rodzaju rewolucja, gdyż nie doprowadza cię do stanu idealnego – ostatecznego: zawsze przecież może być lepiej. Dlatego ja medytuję nieustannie, rok po roku, nie ustaję w wysiłkach i nie przerywam tego procesu. Gdybym nie zauważała, patrząc wstecz, że transformacja faktycznie zaistniała, gdybym nie odczuwała, że mam poczucie większej elastyczności i „osadzenia” w życiu, pewnie bym się w końcu zniechęciła. Ale to zauważam, dostrzegając jednocześnie kolejne wyzwania, co uczy mnie pokory. Gdy życie zrzuca cię z piedestału możesz zawsze stanąć twarzą w twarz z nieznanym, będąc samemu w bezpieczniejszej przestrzeni i z otwartym sercem. Ja też przezywam takie momenty wyzwań, pomimo wielu lat praktykowania medytacji. Kilka lat temu pojechałam na wycieczkę z wnuczką, która miała wówczas sześć lat. Było to kłopotliwe doświadczenie, gdyż okazała się bardzo wymagającym, wręcz nieznośnym dzieckiem. Na wszystko odpowiadała „nie” i kompletnie brakowało mi cierpliwości dla tego małego aniołka, którego przecież uwielbiałam. Powiedziałam więc: „OK, Aleksandro, umawiamy się tak: pamiętaj, żebyś nikomu nie powiedziała o tym, że nie mogłyśmy się dogadać. Wiesz przecież, że zdjęcie babci znajduje się na wielu książkach i babcia nie chce, aby ludzie wiedzieli, że nie dawała sobie z tobą rady!”.

Problem polega na tym, że gdy zasłona opadnie i ukaże się nasze prawdziwe oblicze, poczujemy się zażenowani. Nawet, gdy ćwiczysz medytowanie też w takich sytuacjach, jesteś zawstydzony, ale przynajmniej zdajesz sobie sprawę, że masz jeszcze przestrzeń do poprawy. Będąc na łożu śmierci i myśląc o sobie, jako o żegnającym się ze światem doczesnym ideale, nie chciałbyś doświadczyć obcowania z opiekująca się tobą wściekłą i sfrustrowaną pielęgniarką, gdyż wówczas umrzesz zły na tę pielęgniarkę i dodatkowo pozbawiony iluzji, co do całego twojego jestestwa, w którym ty dla siebie byłeś ideałem. Tak więc, jeśli zapytasz, dlaczego należy medytować, odpowiem, że po to, abyśmy stali się bardziej elastyczni i tolerancyjni tu i teraz. Możesz być poirytowany na ową pielęgniarkę, ale powiedzieć sobie: „takie właśnie jest życie” i pozwolić temu doświadczeniu całkowicie przez ciebie przepłynąć. Tym samym, możliwe, że umierając, będziesz się nawet śmiał ze swojego „absurdalnego szczęścia”, które sprawiło, że owa pielęgniarka przypadła akurat Tobie. To właśnie ci ludzie, którzy pomagają nam w tym, by nasza zasłona opadła, są naszymi „guru”.

Nie ma sprawy

Piątą i ostatnią cechę, dla której warto medytować, nazwałam „nie ma sprawy”. Dotyczy ona tego, co mam na myśli, mówiąc o elastyczności tu i teraz. Owszem, w trakcie medytacji możesz doświadczyć autentycznego i głębokiego wglądu w samego siebie, lub wszechogarniającego doznania wdzięczności i błogosławieństwa bądź też odczucia transformacji i na nowo odnalezionej odwagi. Tylko co z tego, leżysz przecież na łożu śmierci, a obok ciebie jest ta wykurzająca pielęgniarka – no i nie ma sprawy, jest zabawnie.

To jedna z najważniejszych lekcji, jakich nauczyłam się od mojego nauczyciela, Chögynam Trungpa Rinpoche’a: „nie ma sprawy”. Pamiętam sytuację, gdy chciałam podzielić się z nim pewnym ważnym dla mnie wydarzeniem z mojej praktyki. Byłam podekscytowana, opowiadałam mu o wszystkim, a on tylko patrzył i było to dziwne spojrzenie, nie do opisania, pełne otwartości i zrozumienia. Nie zawierało jednak ani oceny, ani współczucia, ani czegokolwiek innego. Jedyne co zrobił, to dotknął mojej ręki i powiedział: „Nie … ma … sprawy”. Nie oznaczało to ani „dobrze”, ani „źle”. Oznaczało natomiast, że takie rzeczy się zdarzają i mogą zmienić nasze życie, ale jednocześnie nie należy przypisywać im zbyt wiele, gdyż to skutkuje arogancją, dumą i poczuciem szczególnej wyjątkowości, zaś te doznania związane z życiowymi trudnościami kierują cię w zupełnie odwrotną stronę, w stronę ubóstwa, samo-oczerniania i niskiej samooceny. Tak więc, medytacja pozwala nam na kultywowanie podejścia typu „nie ma sprawy” i nie ma w nim w ogóle cynizmu, jest za to elastyczność i pewna doza humoru. Wydarzenia i odczucia, których jesteś uczestnikiem, pozwalają ci je zaakceptować i pokochać.

Powyższe treści pochodzą z nowej książki Pemy Chödrön pt.: „Jak Medytować: Praktyczny Przewodnik do Zaprzyjaźnienia się ze Swoim Umysłem”, wydanej przez Sounds True.


O autorce: Pema Chödrön

Dzięki swoim potężnym naukom, bestsellerowym książkom i rekolekcjom, w których uczestniczą tysiące osób, Pema Chödrön jest dziś najpopularniejszą nauczycielką buddyzmu urodzoną w Ameryce. W „Mądrości nieuciekania”, „Miejscach, które budzą lęk” oraz w innych ważnych książkach pomogła nam odkryć, jak trudności i niepewność mogą być okazją do przebudzenia. Służy jako nauczyciel rezydent w klasztorze Gampo Abbey w Nowej Szkocji i jest uczennicą Dzigar Kongtrul, Sakyong Mipham Rinpocze oraz zmarłego Chögyama Trungpy. Aby dowiedzieć się więcej, odwiedź pemachodronfoundation.org.


KOMENTARZ SOTT.net: Dowiedz się więcej o Medytacji i Jej Zaletach: [artykuły na sott.net w jęz. angielskim]

👉 Meditation can help unclutter the mind

👉 10 remarkable ways meditation helps your mind

👉 The proven health benefits of meditation

👉 Brain Scans Reveal Why Meditation Works

👉 Meditation Reduces the Emotional Impact of Pain

👉 Meditative breathing may help manage chronic pain

👉 Finding Right Meditation Technique Key to User Satisfaction

👉 Meditation Improves the Immune System, Research Shows

👉 The fascinating ways meditation transforms your brain – and why it makes you feel better

👉 Suck at meditation? You may just be doing it right

👉 Is Meditation really worth it? Totally!

👉 Meditation Techniques Have Different Effects

👉 Finding Right Meditation Technique Key to User Satisfaction

👉 Brain Scans Reveal Why Meditation Works

👉 Meditation changes how genes are expressed – study

👉 Psychotherapy for your body: The role of somatic psychology today

👉 Signs that you lack emotional intelligence, and tips on getting better

Éiriú Eolas to poparty badaniami naukowymi darmowy program kontroli stresu, uzdrowienia, detoksykacji i odmłodzenia. Składa się on z technik technik oddechowych i medytacyjnych i został zaprojektowany tak, by być informatywnym, skutecznym i odmieniającym życie! Jeśli chcesz dowiedzieć się o licznych korzyściach z praktykowania tego programu, kliknij w link. Korzyści płynące ze stosowania Programu Éiriú Eolas to między innymi: natychmiastowe opanowanie stresu w nerwowych sytuacjach, ulga w bólu poprzez odtrucie ciała, spokojne i łagodne przepracowanie przeszłych emocjonalnych i psychicznych traum, regeneracja i odmłodzenie ciała i umysłu.

tłumaczenie: Hanna Baurowicz-Fujak dla strony Wiedzaochrania.pl