Alex Fergus
alexfergus.com
Wed, 21 Nov 2018

Być może rozpoznajecie moje nazwisko i moją stronę internetową, gdyż czytaliście artykuł mojego autorstwa pt.: „Dlaczego dieta wegetariańska może zrujnować Twoje zdrowie – wyczerpująca lista najważniejszych powodów” {link prowadzi tłumaczenia tego artykułu na naszej stronie – przyp. red.}, który zyskał ogromną popularność. A może oglądaliście udostępnione przeze mnie nagranie na YouTube pt.: „Dlaczego należy jeść mięso”.

Jeśli mieliście okazję zapoznać się z powyższymi materiałami, to wiecie, że podaję szereg przekonujących dowodów na to, iż klasyczna dieta wegańska jest niebezpieczna dla zdrowia.

Ten tekst jednak nie dotyczy zalet i wad tejże diety, gdyż wszystko, co miałem na jej temat do powiedzenia, już wyraziłem i nie poszukuję kolejnych argumentów do dyskusji w tej kwestii. Oczywistym jest, że to, co jecie lub czego nie jecie, to Wasz indywidualny wybór, do którego macie pełne prawo.

Artykuł ten należy potraktować raczej jako materiał do przemyśleń czy też propozycję, która mogłaby skłonić wegan do zweryfikowania swoich wyborów w zakresie stosowanej diety i odżywiania.

Nie martwcie się, tekst nie dotyczy zdrowia, lecz aspektów moralnych i etycznych związanych z dietą wegańską.

Zanim przejdę do sedna sprawy, chciałbym podkreślić, że jestem daleki od atakowania kogokolwiek. Jak już wspominałem powyżej, szanuję wolność wyboru każdego człowieka, mam wielu przyjaciół wegan i nie jestem przeciwko nim ani ich zasadom, jednak wiem, że dieta wegańska nie jest optymalnym sposobem utrzymania dobrego zdrowia i właściwej kondycji organizmu ludzkiego.

Kwestie etyczne

Wychodzę z założenia, że jeśli jesteś weganinem, to zdecydowałeś się na to ze względów etycznych, a nie zdrowotnych (jeśli należysz do tego drugiego obozu, polecam przeczytanie tego artykułu, zanim przejdziesz do dalszej części listu).

Słusznie niepokoi Cię postępowanie ludzi względem zwierząt. Uważasz, że mają one swoje prawo do życia i sprzeciwiasz się wykorzystywaniu ich przez człowieka, który zadaje im cierpienie, a następnie je zjada.

Postrzegasz prawo zwierząt do życia jako równe temu, które mają ludzie, a więc protestujesz przeciwko zadawaniu im bólu i popierasz ich prawo do wolnego życia w naturalnym dla nich środowisku.

Powyższe założenia opieram na przeprowadzonych na przestrzeni wielu lat rozmowach z weganami, w trakcie których przeważały przytoczone wyżej argumenty.

Tak więc, z wyboru nie jesz mięsa i produktów spożywczych pochodzących od zwierząt (takich jak np. mleko i jajka). Być może unikasz też produktów zawierających jakieś części zwierząt, jak np. buty czy kurtki ze skóry zwierzęcej lub płaszcze futrzane. Jest to absolutnie zrozumiałe i sam podzielam takie podejście. Jestem bezwzględnie przeciwny stosowaniu jakiegokolwiek okrucieństwa wobec zwierząt.

Faktem jest jednak, że łowię ryby, mieszkam na farmie, piję dużo mleka, gotuję rosół na kościach wołowych, ale nadal uważam, że mam z Tobą wiele wspólnego.

Dbam o dobro zwierząt. Zależy mi, aby były zdrowe i żyły w zgodzie z naturą, gdyż zdrowe zwierzę to zdrowy produkt. Kurczak zamknięty w małej klatce, nafaszerowany antybiotykami i hormonami wzrostu nie stanowi zdrowego produktu w postaci mięsa czy jaj. Podobna sytuacja dotyczy krów pasących się na ograniczonej przestrzeni, pozbawionych naturalnego światła i trawy, a w zamian karmionych genetycznie zmodyfikowaną mieszanką tuczących pasz – ich mleko nie będzie dobrej jakości, a mięso nie będzie zdrowe.

Podobnie jak Ciebie, mnie również interesuje sposób uboju zwierząt. Niehumanitarne techniki uboju przeprowadzane w nienaturalnym dla zwierząt środowisku powodują ogromy stres u takich zwierząt, co w chwili uboju skutkuje wydzielaniem się substancji chemicznych w organizmie zwierzęcia przenikających do jego mięsa i wpływających na jego smak, zapach, jak również wszelkie jego prozdrowotne właściwości.

Podobnie jak weganie, mam na celu dobro zwierząt, chcę aby żyły w typowych dla swojego gatunku warunkach, otrzymywały pełnowartościowy pokarm i aby ich ubój był całkowicie pozbawiany stresu oraz odbywał się w naturalnym dla nich środowisku.

Jakość żywności to absolutny priorytet.

Bardzo cenię najwyższą jakość spożywanego pokarmu i osobiście podejmuję ogromne wysiłki, aby samodzielnie wyprodukować taką właśnie żywność.

Podobnie jak Wy, ja również zdaję sobie sprawę z horroru towarzyszącego systemowi produkcji żywności masowej. Nie zgadzam się z takim procesem i protestuję przeciwko niemu, nie kupując wygenerowanych w tym systemie produktów. W zamian, ceniąc własne zdrowie i dobrą jakościowo żywność, realizuję styl życia, w którym jestem samowystarczalny. Posiadam duży ogród warzywny, sad i farmę, na której hoduję kury i kurczaki z wolnego wybiegu, żywiące się ziarnem organicznym, a także bydło pasące się na trawie nie spryskiwanej herbicydami.

Codziennie doglądam moich zwierząt, dbając o ich dobrobyt, karmiąc je dobrej jakości ziarnem i trawą, pojąc świeżą wodą zawierającą takie suplementy jak algi, czy sól himalajska oraz zapewniając schronienie w czystych kurnikach i oborach. Moje zwierzęta są więc zdrowe, wydają się być szczęśliwe, brak u nich symptomów jakiegokolwiek stresu, mają apetyt i są dobrze odżywione. Zapewniam im komfortową egzystencję.

Szczęśliwa i zdrowa hodowla oraz humanitarny ubój

Należy pamiętać, że posiadam farmę, a nie zoo! Hoduję zwierzęta w jednym celu – dla żywności. Oczywiście z wielką przyjemnością witam na świecie nowo narodzoną owieczkę czy cielaczka. Obserwuję jak stawiają pierwsze kroki, jak dorastają, ale od początku wiem, że w końcu będą stanowić moje i mojej rodziny pożywienie.

Ostatnio przeprowadziłem ubój jednej z naszych krów. W tym celu sprowadziłem na swoją farmę doświadczonego fachowca od takich zadań. Oddzieliłem krowę przeznaczoną do uboju od reszty stada tak, aby była niewidoczna dla pozostałych krów i sama nie czuła ich zapachu oraz nie słyszała odgłosów. Przeprowadziłem ją do zagrody, w której miała dużo miejsca i świeżą trawę. Tam podjechał wspominany fachowiec swoją ciężarówką. Moment później krowa nie żyła, została zabita celnym strzałem w głowę, jej zgon trwał ułamek sekundy, nie poczuła żadnego bólu. Przyglądałem się uważnie całemu zdarzeniu. Krowa pasła się szczęśliwie, podniosła głowę, gdy samochód podjeżdżał do zagrody i chwilkę później było już po wszystkim. Całe zajście było pozbawione jakiejkolwiek paniki czy przerażonego wzroku zwierzęcia. Fachowiec z właściwym doświadczeniem uśmiercił zwierzę natychmiast i w sposób humanitarny. Pozostałe zwierzęta ani nie widziały, ani nie słyszały tego, co się stało.

Wieczorem, po pobłogosławieniu żywności, którą mieliśmy właśnie zjeść, pozwoliłem sobie na moment refleksji nad życiem tego zwierzęcia. Urodziło się na farmie w naturalny sposób, bez pomocy człowieka. W godzinę po narodzinach cielaka piłem mleko jego matki, a było to najlepsze mleko na świecie, pochodzące od krowy pasącej się na naturalnej łące, pełnej soczystej trawy, od krowy, która nigdy nie odczuła głodu lub stresu. Cielaczek dorastał w naturalnym środowisku z innymi cielakami, do wieku dojrzałości jedząc świeżą trawę, pijąc źródlaną wodę, chroniąc się w niesprzyjających warunkach atmosferycznych w czystej, wygodnej oborze, ciesząc się dobrym życiem, dużą ilością przestrzeni wśród „rówieśników”. Nigdy nie otrzymał zastrzyku z jakimikolwiek sztucznymi substancjami chemicznymi, hormonami czy antybiotykami. Wiódł prawdziwie szczęśliwe życie, o które niejeden człowiek mógłby być zazdrosny. Kiedy jego czas dobiegł końca, nie miał pojęcia co się wydarzy, a gdy się wydarzyło, było całkowicie pozbawione bólu i cierpienia. Zwierzę zostało zabite w sekundę, jedząc swoją ulubioną trawę. Według mnie nagła i niespodziewana śmierć podczas jedzenia najsmaczniejszej z możliwych potraw nie jest niewłaściwym sposobem uboju.

Zjeść ciastko i mieć ciastko

Bez wątpienia straciłem już wielu czytelników, ale ci, którzy pozostali, na pewno, choć częściowo przychylają się do wyrażonych tu moich opinii.

Swoje przesłanie opieram na fakcie, że moja krowa żyła szczęśliwie, umarła bez cierpienia w sposób humanitarny, a jej mięso będzie stanowiło pożywienie dla mojej rodziny przez okrągły rok. Dostarczy ono naszym organizmom składników odżywczych i wartości mineralnych, których nie oferują warzywa uprawiane w naszym ogrodzie.

A teraz chciałbym zadać weganom następujące pytanie: czy rozważylibyście zjedzenie mięsa zwierzęcia, które żyło w sposób godny i szczęśliwy, a umarło bez cierpienia, doświadczając humanitarnego uboju? Jeśli tak, to czy zdecydowalibyście się na włączenie do swojej diety mięsa, jako składnika zapewniającego Wam zdrowie i witalność, gdyby w tym celu trzeba było raz do roku zabić jedno zwierzę?

Zasadniczo pytam o to, czy gdybyście przybyli na moją farmę i przekonali się sami, jak bardzo dbam o moje zwierzęta, jak humanitarnie je traktuję podczas uboju i gdybyście byli świadomi prozdrowotnych korzyści z jedzenia mięsa, czy spróbowalibyście przygotowanego przez mnie dla Was dania mięsnego?

Jeśli tak, to proponuję, abyście w swojej okolicy znaleźli farmera, który w podobny jak ja sposób traktuje swoje zwierzęta i kupili od niego mięso. Jeśli jednak to zbyt duże oczekiwanie z mojej strony, to może spróbowalibyście sami zająć się hodowlą krów czy owiec, lub chociażby kurczaków i zaczęli, mając na celu wyłącznie własne zdrowie, spożywać takie produkty jak mleko, śmietana czy jaja?

Jeśli przejmujecie się losem zwierząt, będziecie mieli wówczas okazję do traktowania ich w sposób, w jaki chcielibyście, aby były traktowane. Nawet nie musicie jeść ich mięsa. Możecie im pozwolić umrzeć z przyczyn naturalnych, bez cierpienia, choć nie każda śmierć naturalna jest wolna od bólu.

Jeśli jednak nie poczęstowalibyście się daniem zawierającym mięso, to mam do Was kolejne pytanie: dlaczego nie? Przecież mięso, które zaoferowałbym Wam pochodziłoby od zwierzęcia, które miało zdrowe, szczęśliwe życie i które zostało zabite w sposób humanitarny. Jakie więc inne macie powody powstrzymujące Was przed zjedzeniem mięsa, które służy Waszemu zdrowiu? Jestem bardzo ciekaw Waszych argumentów.

To wszystko co mam do powiedzenia w tej materii.

Nie mam zamiaru namawiać Was do zmiany Waszej diety. Usiłuję jednak pokazać Wam, że Wasze etyczne i moralne powody powstrzymywania się od spożywania mięsa i jego produktów nie muszą Was ograniczać. Doceniam w pełni, że odmawiacie jedzenia masowo produkowanej mięsnej żywności sprzedawanej w marketach i wytwarzanej pod presją cięcia kosztów, co przekłada się na przyspieszanie wzrostu zwierząt hodowlanych kosztem ich cierpienia i egzystencji w ciągłym dyskomforcie i stresie. Gdybyście jednak mieli dostęp do produktów pochodzenia zwierzęcego, które zostałyby wytworzone w warunkach takich, jakie panują na mojej farmie, które dostarczyłyby Waszemu organizmowi składników niezbędnych dla zdrowia, czyli takich, których pozbawione są inne produkty, to czy wówczas zdecydowalibyście się na ich konsumpcję?

tłumaczenie: Hanna Baurowicz-Fujak dla strony Wiedzaochrania.pl